Dziś Oliwii splątał wietrzyk
Warkoczyki z resztą włosów.
Smagnął lekko po policzku
Swym oddechem, choć bez głosu.
Gdy uśmiechnął się szelmowsko
Znad bałwanów – wodnych stworków,
To na twarzy się pojawił
Uśmiech szczery, choć bez ząbków.
– Ty masz dobrze – mówi Lena
– Coś kiełkuje w twojej szczęce.
Jeszcze chwila, a twój uśmiech
Najpiękniejszym pewnie będzie.
Ach! To smutne – wciąż powtarza
– Ja mam jeszcze dwa mleczaki.
Wkrótce przyjdzie taka chwila,
Że i u mnie będą braki.
Ty już wyjdziesz z tej opresji,
A ja będę w smutku wielkim.
Bo jak uśmiech mam pokazać,
Bez dwóch zębów z górnej szczęki.
Tu Oliwia mówi w dumie:
– Nie martw się o przyszłe braki.
Dzisiaj jesteś w blue kostiumie,
Prezent to nie byle jaki.
Chłopcy patrzą z oczu błyskiem
I z pewnością cię zdobędą,
Gdy już ząbki wszystkie
W swoim miejscu będą.
