Wiosna w ogrodzie

Słońce wcześniej dzisiaj wstało,
z końcem zimy tak już miało.
Co dzień raźniej się budziło,
radość wszystkim więc czyniło.
Ptaki z wycieczek wracały,
ogród swój ciepło witały.
Świergoliły zatem gwarno,
wiosnę głosząc bardzo barwną.
Teofil uszy nastawił,
bo go śpiew ten zaciekawił.
Instynkt skromnie podpowiadał,
że na łowy dzień się nadał.
Więc kocurek podniecony,
Spogląda na wszystkie strony:
„Jak mam ptaszka dziś oszukać,
by na obiad móc go schrupać? ”

Zaczął skradać się cichutko,
wróbla chcąc chwycić za udko.
Tadzio ujrzał polowanie:
„Tak nie może być mój panie!
Na myszy macie polować,
a ptakom życie darować.
Niech mieszkają tu w ogrodzie,
bo się żywią tak na co dzień,
Owadami wszelkiej maści,
które utrudniają życie na wsi.
Więc to mili przyjaciele,
niech ich mieszka u nas wiele.
Karmę kocią tutaj macie,
lecz wy ptaki wybieracie! ”
Zamyślił się Tadziu srodze:
„Muszę stanąć kotom w drodze.
Aby ptaków nie łapały,
nawet gdyby polowały.
Tu mu w głowie zaświtało
„Będę radość miał niemałą.
Tosiu daj mi tę wstążeczkę,
co związałaś w kokardeczkę.
Zrobię kotom z niej apaszki,
przymocuję do nich blaszki
i dzwoneczki te malutkie,
te świecące i głośniutkie.
Gdy koty wyjdą na łowy,
dzwonki dadzą sygnał nowy.
Ostrzegą swym dźwiękiem ptaki,
i nie będzie kociej draki.

Wystroił Tadzio dwa koty
w naszyjniki swej roboty.
Te zaś dumne bardzo były,
biżuterię wciąż nosiły.
Ptakom też się podobało,
Coś błysnęło bądź zagrało.
Już wiedziały, że to koty
zabrały się do roboty.
Więc uwagę swą zwiększyły
i ostrożne bardziej były.
Odtąd sielanka w ogrodzie,
tak i w domu, i w zagrodzie,
panuje co dzień od rana,
dzięki mądrości swego pana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *