Jak to się stało, odkryć nie mogę,
Że lubię zawsze bywać przy Tobie.
Twój uśmiech do serca otwiera trakt
Po barwnym kobiercu z fleszami gwiazd.
Gdy mówisz, ciepła melodia płynie
Jak dźwięków pasaż na okarynie.
Wszystkim radości chciałabyś sprawiać,
Smutków nikomu nie chcesz oddawać.
Muzą mi jesteś czy aniołem z gwiazd?
Dziś jeszcze nie wiem, która to z prawd.
Rusałkę w prezencie chciałaś mi dać,
Nic piękniejszego nie mogło się stać.
Życie szczodrze doświadcza czasami
Ogromnym szczęściem lub smutku łzami.
Bądź przyjaciółką po kres moich dni,
Tyle rozsądek podpowiada mi.