Zapatrzeni w lazur nieba
Żeglujemy przez mórz stan.
Wiatr na wantach gra melodię
Tak jak halny w szczytach Tatr.
Tak niewiele trzeba było,
By w rejs płynąć przez ten świat.
Jachtem smukłym, zwanym „Miłość”,
Co dzień łapiąc w żagle wiatr.
Ref. Prawym halsem, lewym halsem,
Zwrot przez rufę albo sztag.
Na motyla – też tak można,
Byleby rejs dalej trwał.
Tak zabawnie nas kołysze
Fal wysokich barwna gra.
Czasem bałwan w środku lata
W burtę puknie, chlapiąc nas.
Żagiel w łopot lubi wpadać,
Choć w okowach szotów tkwi.
Czasem lubi też się zjawiać
Biały szkwał, choć jak duch śpi.