Gdy pokonam strach, pokonam śmierć.
Spokojnie zakończę życie.
Odejdę Tam skąd nie wrócił nikt,
Cichutko, na palcach – skrycie.
Gdy pokonam strach, pokonam gniew.
Słabnącym w takt serca biciem.
Każdą powieką otulę w sen,
Oczu mych lazur źrenice.
Gdy pokonam strach, pokonam dzień.
Słońce nie wzejdzie o świcie.
Otuli mnie ciszy złoty tren,
Przerwę cienką życia granicę.
Ciało me spocznie tam gdzie ja chcę.
Urną popiołu niesione.
Na skrzydłach wiatru Feniksa cień,
Wśród gór życia rozpali płomień.