Poranek w apartamencie KARKONOSKA

Dziś dziewczyny jak po seksie,
Jednej noga, drugiej biodro,
Trzeciej też się bardzo nie chce.
Rozgrzać trzeba by je było,
Gdy świtaniec podniósł główkę.
By z rozkoszy im przybyło
W skali głosu parę burdnięć.
Smyrgnąć, ukłuć, poharatać,
Niech poczują smagnięć dreszcze,
Jak woźnica końcem bata,
Kiedy koń leniwy jeszcze.
Chociaż czasem zbyt niewinne
Koleżanek utyskanie.
Każda marzy, by w „mymłonie”
Zakwitł dzisiaj tulipanek.
Może zewrą wszystkie tkanki.
Z prawej, z lewej, z przedniej flanki.
By zostały im wspomnienia
Z tej podróży zapomnienia.

       Karpacz 17.06.2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *