Trzy Gracje Gracjana

Rozłożyły się kobitki na kocyku, w ziaren piasku.
Tu dmuchnęło, tam zawiało i zipunie wnet w potrzasku.
Bo w tym wieku już, niestety, płynów swojskich nie zanadto.
Więc gdy ziarnko się tam wciśnie, będzie ciężko i nie gładko.
Tu Ewunia się żachnęła – u mnie wszystko jak z początku.
Z mężem pewnie się rozwiodę, a myszeczkę mam w porządku.
– W moim gąszczu ziarnko zginie, gdyż ja retro mam waginę.
Odfuknęła mi Elunia, choć szczęśliwą ma dziś minę.
I bananta wnet wetknęły w usta pełne namiętności,
Przecież wszyscy dobrze wiedzą, że i wargi chcą czułości.
Ten zaś kształt ma pospolity, kolor wszystkim dobrze znany,
Że o smaku już nie wspomnę, bo lubują się w nim damy.
Tylko Dorci rym nie sprzyja, choć też pragnie namiętności.
– Nie mam fana i to smutne, więc niech ziarnko się rozgości.
Pewnie będzie mnie mierziło jak traw źdźbło smyra na wietrze.
Ale przecież będzie miło choć może być i boleśnie.
– Dopisałbyś i o sobie jedno małe, śmieszne zdanie,
Bo wciąż tylko na nasz temat długopisu masz bazgranie.
– A no właśnie, jak w tym piasku twój lodziczek sobie radzi?
Bo i o nim mógłbyś wspomnieć i swój sekret dziś nam zdradzić.
– Nie dam rady, moje panie, i to ważne jest w zasadzie,
Gdyż ja przecież ze swym panem w ziarnka mikro nie gram wadze.
W nieco wyższej się ociera o te wzgórki namiętności,
Chociaż pewnie w mych marzeniach nieco większy się wymościł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *